. . . L u k a s z : Bogusz - - > OOOPURE MAXiMAL:EPHEX REKO_R wszystko to ... + MADViZARDS 3O\pazdziernika 1 9 9 9 >roku to kolejna z moich nowych, zwyklejszych nocy - nocy do, ktorych wrocilem po odstawieniu : "przedluzacza zycia", nie mialem tego czestego problemu . . . widzialem trzy osoby, teraz dziwi mnie, ze nie cztery _ _ byly na zewnatrz, w miejscu ktorego nie powinienem byl widziec stad, dwie z nich wykonywaly plynne\spokojne ruchy, trzecia natomiast "miotala sie", odbijala sie od dwoch nie pozwalajacych jej odleciec barier. widzialem je z oczu osoby stojacej zaraz obok >>> "w drzwiach" obserwowalem . . . poznalem dwie z nich, trzecia na pewno byla kobieta, nie mam jednak pewnosci, ktora to z tej dwojki z ktorej jednej brakowalo. nie ona jednak byla najwazniejsza. moja uwage przykula postac wyrozniajaca sie, poruszala sie w inny, lamiacy prawa nauki sposob, miala odmienny wyglad zewnetrzny. sadze, ze nigdy nie dane jej bylo wygladac zachecajaco. jej twarz posiadala ten zly ksztalt . . . wygladala nie tyle przerazajaco, co w sposob taki jaki dziwi mnie teraz po tych zmianach > jestem taki i nie chcial bym z nia przebywac. mialem mozliwosc widziec ja wczesniej, i mozliwe, ze pogodzil bym sie z tym gdyby nie fakt, ze jak sadze starala sie w ten swoj zly sposob wygladac, zachowywac sie przyciagajaco, przynosilo mi to na mysl ... - nie pasowala do trzech kolejnych z ktorych jedna byla nieobecna. nie znajac jej... i jedynie na podstawie tego co nie czesto udawalo mi sie zobaczyc : chcialem aby stalo sie jej cos zlego, jakby nie wystarczalo to - czym mozliwe, ze obdarzona zostala przez kogos wczesniej w jakims celu. wciaz stalem w tym miejscu, wydalo mi sie, ze pozostala mniej wazna dwojka przestala byc obecna, skoncentrowalem sie na tej... chcialem aby ruch jaki wykonywala ulegl zmianie . . . stalo sie tak, poruszala sie coraz energiczniej, coraz mniej panowala nad swoim cialem - - > przekroczyla bariere chroniaca ja do tej pory i zaczela spadac. poddana byla tak zwyklym prawom. czym wiec spowodowane bylo jej niezwylke zachowanie ? ja chcialem jedynie aby stalo sie z nia cos czego nie chcial bym aby stalo sie ze mna. s p a d l a - na dol, wciaz byla noc, nie wydarzylo sie wcale tak wiele... latarnia ktora wciaz widze oswietlala miejsce w ktorym teraz lezalo jej cialo, z g i n e l a . jestem tu czesto, i co noc jest tu tak zwylke i niesamowicie, zarazem. zastanowilo mnie... zwloki lezaly zbyt daleko niz powinny po uwolnieniu tutaj_ przypomnialem sobie, ze spadajac uderzyla w nierealny przedmiot, ktorego wczesniej tu nie bylo, po czesci tlumaczylo to tak dalekie polozenie ciala. - - czy wszystko to stalo sie poniewaz ja tego chcialem ? patrzylem z gory, w miedzyczasie zmienilo sie wnetrze pomieszczenia w ktorym sie znajdowalem. tego dnia... byl ktos u nas, ale bylo to wczesniej i musial isc _ _ teraz on wrocil > stal obok mnie, jego takze widzialem z wysokosci, p a t r z y l - na mnie tym swoim wzrokiem, tym zdziwionym\spokojnym wzrokiem . . . nie ocenial mnie, jak on na mnie patrzyl... a ja nie powinienem byl tego robic. podnioslem go, mial juz sznur zawiazany dookola szyji, trzymalem go za niego na zewnatrz. wisial, nie uslyszalem od niego nic, byl spokojny. puscilem GO, zginal na skutek upadku, tak jak wczesniej. jego nie powinienem byl krzywdzic. w ten sposob nie powinno sie umierac _ _ obarczyl mnie takim poczuciem, nie bedac czlowiekiem . . . teraz jest juz jasno, otacza mnie ten jeden slodki kolor i mysle, ze dzieje sie ze mna cos zlego, cos powaznego. nie wrocilem do miejsca w ktorym znajdowalem sie przed tymi wydarzeniami, i czy to jest lepsze ? - - - ktos dowiedzial sie o tym co zrobilem, poczulem sie jak nie ja, jak postac ktora jeszcze nie jestem . . .